8/13/2015 12:16:00 PM

Nad rzeką Han.

Jedno z moich ulubionych miejsc w Seulu to rzeka Han. Bez względu na porę roku lubię spacerować nad jej brzegiem, ale najlepiej wspominam lato gdy spędziłam tu przyjemne popołudnie na pikniku ze znajomymi. Wzięliśmy ze sobą koc i jedzenie i ułożyliśmy się nad wodą.



Latem Hangang to miejsce gdzie się bywa. Połowa miasta w weekendy okupuje brzegi leniuchując na trawie i popijając piwo.

Ahjumy na pikniku :D
Rzeka Han to główna rzeka Korei Południowej. Jej pełna nazwa to tak naprawdę Namhangang (namhangang znaczy „południowa han”, gang „rzeka”). Za czasów Trzech Królestw była częścią szlaku handlowego z Chinami, do tego jej brzegi obfitowały w urodzajne gleby, dość rzadkie w tym górzystym kraju. Tuż po wojnie koreańskiej Hangang była niezwykle zanieczyszczona, rosnący przemysł i zubożała ludność używała jej jako wygodnego miejsca do pozbywania się odpadów przemysłowych i komunalnych. Zmieniło się to w latach 80-tych, kiedy zaczęto modernizować brzegi rzeki. Obecnie Hangang stała się modnym miejscem rekreacyjnym. W 2011 roku ponad 51% mieszkańców miasta wybrało ją jako drugie (po górze Namsan) najbardziej malownicze miejsce w stolicy.

Poza popołudniami na trawie, warto też tu zajrzeć wieczorem. Pierwszy raz miałam do tego okazję podczas festiwalu fajerwerków, było tam wtedy pełno ludzi, więc nie dało się w spokoju podziwiać okolicy. Kilka dni później wybrałam się na ponowną wieczorną wycieczkę, przy okazji odwiedzając Banpo Bridge - tęczowy most. Trzy razy dziennie od wiosny po późnej jesieni most zamienia się w gigantyczną fontannę. Przy dźwiękach muzyki na całej jego długości leją się podświetlone strugi wody. To najdłuższa na świecie fontanna, i według mnie najlepiej oglądać ją z odpowiedniej odległości by w pełni docenić jej urok. Polecam prom wycieczkowy, których po rzece Han pływa kilka, roztacza się z niego dużo ciekawsza perspektywa niż z brzegu. Na promie można wybrać pakiet standardowy, ale opcja romantycznej kolacji we dwoje też brzmi zachęcająco, szczególnie o wschodzie lub zachodzie słońca (świetnie sprawdzi się jako miejsce do świętowania jednej z romantycznych rocznic). Poza tym z promu świetnie widać oba brzegi, podświetlone wieżowce trochę przypominają mi Manhattan ;)

cr: raredelights.com

Moja wielka słabość – mosty. W Seulu jest ich 27, więc stopniowo je wszystkie odwiedzam. Maszeruję na drugi brzeg, robię po drodze zdjęcia rzeki, schodzę pod mosty i robię tam kolejne zdjęcia detali konstrukcji. Proponuję zacząć od Yangwha Bridge, może nie jest najładniejszy, ale to najstarszy most w mieście. Ja z przyjemnością spaceruję po Mapo Bridge. Kiedyś znany był jako most samobójców, ale od 2012 roku jest popularnym miejscem na romantyczne spacery. To wtedy władze miasta zainicjowały kampanię „most życia”: słowa zachęty, proste powitania, pytania o to jak minął dzień, zdjęcia dzieci, żarty, wszystko zapisane na balustradzie mostu i podświetlane kiedy ją mijasz.

cr: koreajoongangdaily.joins.com
Pod mostem spotkałam oczywiście rowerzystów, których nad rzeką jest pełno. Wzdłuż brzegów ciągnie się ponad 80km ścieżek rowerowych. Nie ma nic przyjemniejszego niż poczuć pęd wiatru we włosach.

Rzeka Han jest piękna i tak naprawdę wystarczy najzwyklejszy w świecie spacer żeby docenić jej urok. A Wy co sądzicie o tym miejscu? Jaka inna rzeka ma według Was „to coś”? (Jako warszawianka z krwi i kości oczywiście ja głosuję na Wisłę, ale Dunaj na odcinku przepływającym przez Budapeszt też jest śliczny).

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright © 2016 My Oppa's Blog , Blogger