8/01/2016 06:54:00 PM

Rosjanie, Koreańczycy i Teksas.

Wiecie ile kilometrów jest z Seulu do Baku? 448. A do Moskwy? 6613. Do Warszawy jest ich za to 7736, ale tabliczki z taką informacją nie znajdziecie w Russian Town w Seulu.

Symboliczne wejście do Małej Rosji z odległościami do miast, z których pochodzą mieszkańcy okolicy.


W wąskich uliczkach między wieżowcami i Dongadeumun Market kryje się rosyjska dzielnica koreańskiej stolicy. Tuż obok hałaśliwych centrów handlowych i monumentalnego Dongdaemun Design Plaza, w alejkach Małej Rosji znajdziemy sklepy, restauracje, bary karaoke i kantory, wszystkie rosyjskojęzyczne.

Mimo, że nazwa tego miejsca wskazywałaby na imigrantów z Rosji, nie jest to do końca prawda. Jest to przede wszystkim dom dla imigrantów z krajów Azji Środkowej, zwłaszcza Uzbekistanu, Kazachstanu, Tadżykistanu i Mongolii. Na początku lat 90., po rozpadzie Związku Radzieckiego, wielu obywateli byłych republik przybyło do Korei znajdując dom właśnie w Gwanghui-dong. Według oficjalnych statystyk w okolicy mieszka około 50 000 osób deklarujących pochodzenie z jakiegoś z postsowieckich krajów, dlatego nikogo nie dziwi, że mimo iż okolica nazywana jest rosyjską i większość ludzi posługuje się tu właśnie tym językiem, to również większość z nich ma zdecydowanie azjatyckie rysy twarzy.

Dużo lokali opisanych jest tylko cyrylicą (nauka rosyjskiego w szkole w końcu się na coś przydała), gdzieniegdzie można znaleźć napisy po angielsku czy koreańsku. Kiedy przed pierwszą wizytą szukałam informacji jak tu dotrzeć trafiłam na forum, na którym anglojęzyczni obcokrajowcy ostrzegali, jak łatwo się tu zgubić, bo nikt nie zadbał o anglojęzyczne oznaczenia. Zresztą trudno tu spotkać "kogoś spoza". Nie jest to atrakcyjne turystycznie miejsce, wielu mieszkańców Seulu nawet nie ma pojęcia o jego istnieniu.


Pyszności... jest i barszcz.

Ja odwiedzając to miejsce mam mieszane uczucia. Zaglądając tutaj zawsze kieruję się nosem, przepyszne aromaty czuć już na ulicy, a część z nich jest tak niebywale swojska. Co z tego, że to uzbecka restauracja jeżeli sprzedają tu najprawdziwszy barszcz, jakby prosto zabrany z kuchni mojej babci. Kawałek dalej znajdę gołąbki i przepyszne pierogi. Z drugiej strony to jednak nie do końca dom. Jest podobny i wpadam tu gdy zapragnę jedzenia niedostępnego w innych częściach miasta, ale to jednak nie jest Polska.

Szukając trunków mocniejszych niż soju, też najlepiej zajrzeć tutaj ;)


Seul to nie jedyne miejsce gdzie można spotkać tak dużą rosyjskojęzyczną społeczność, tym razem szukać jej będziemy w Chinatown w Busanie.

Dokładnie naprzeciwko Busan Station czeka dziki, kolorowy i czasami niebezpieczny świat Texas Street. Rosjanie na Texas Street w Chinatown (O Chinatown w Incheon), bardziej międzynarodowo chyba nie mogło być. Drzwi w drzwi z chińskimi restauracjami, ozdobionymi lampionami i złotymi napisami, witają te rosyjskie, kuszące zdjęciami przepysznych i tanich dań. Chińczyków nie ma tu zbyt wielu, od lat 80. systematycznie wracają do kraju przodków, a ich miejsce zajmują Rosjanie.

cr: www.chinatown-f.com, Nad głowami chińskie lampiony, a przed nami rosyjskie sklepy...


Czemu Teksas? Chodzi o skojarzenie z dość dzikimi rejonami Stanów. Nazwa ulicy pochodzi z czasów kiedy stacjonujący w Busanie amerykańscy żołnierze byli tu częstymi gośćmi szukającymi taniego alkoholu i taniego seksu. Amerykanów już tu nie ma, a ulica bardzo szybko się umiędzynarodowiła (często porównywana jest do Itaewon - międzynarodowej dzielnicy Seulu). Najwięcej można tu spotkać rosyjskojęzycznych mieszkańców, ale i oni powoli są wypierani przez, tym razem, Malezyjczyków. To okolica pełna barów, „salonów masażu” i tanich kantorów (sama wymieniałam tu pieniądze po naprawdę przystępnych kursach). Jesteśmy w Busanie, największym porcie Korei Południowej, więc w Chinatown czuć klimat portowej dzielnicy. Jednej z takich stereotypowych, pełnych ciemnych zaułków, podejrzanych barów, marynarzy zygzakiem przemieszczających się z jednego lokalu do kolejnego. Wieczorami naprawdę łatwo spotkać tu ludzi szukających zabawy, ale też kłopotów...

Mimo to polecam i to zarówno Małą Rosję w Seulu jak i tę w Busanie. Kiedy znudzi się Wam zwiedzanie kolejnych koreańskich atrakcji, albo nagle najdzie Was ochota na swojskie smaki, wpadajcie! Mało kto wie o tych miejscach, więc może zaskoczycie też swoich koreańskich znajomych zabierając ich na przepyszny barszcz ;)


Informacje praktyczne:

  • Dojazd Seul: Stacja Dongademun History & Culture Park (Linie 2,4 i 5), wyjście 8
  • Dojazd Busan: Stacja Busan Station (Linia 1), wyjście 3. Texas Street zaczyna się na przeciwko Busan Station.

   

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright © 2016 My Oppa's Blog , Blogger