Sernik z matchą chodził za mną od dawna. Przeglądałam setki przepisów szukając tego jedynego, ale wszystkie składały się z mnóstwa obco brzmiących składników oraz wymagały bardzo rozwiniętych umiejętności kulinarnych i/lub ciężkiego sprzętu. W końcu przyszły urodziny koleżanki, na które obiecałam zrobić coś z matchą, a czasu było bardzo mało, więc postanowiłam zaryzykować i połączyłam wskazówki z kilku znanych mi już wcześniej przepisów. Mieszkanka udana.
Lista zakupów (tortownica o średnicy 24 cm):
- 600 g ciastek typu Oreo (mogą być dowolne inne, ale w tym wypadku im słodsze tym lepsze)
- 200 g masła
- 2 łyżki żelatyny
- 1 kg twarogu (ja wzięłam chudy)
- 500 g śmietany 36%
- 2-4 łyżki cukru (bez szaleństw)
- 4-7 łyżek matchy (4 jeśli chcecie lekki smak i lekki kolor, 7 jeśli mocniejszy smak i mocniejszy kolor. Ja dałam 5)
- ewentualnie jeszcze np. orzeszki, żurawina, rodzynki, sezam (do wrzucenia do sernika i do dekoracji)
Krok 1: Mielimy Oreo! Zabawna przednia. Ja niestety mam remont, więc nie udało mi się znaleźć robota kuchennego i wszystko robiłam w shakerze (da się, ale odradzam). Jeśli nie macie nic takiego, to można też umieścić oreo w torebce, przykryć serwetką i uderzać w nie wałkiem do ciasta. Dłuższa, ale nadal efektywna robota.
Krok 2: Do zmielonego Oreo dodajemy rozpuszczone masło i widelcem/szpatułką łączmy w całość.
Krok 3: Tortownicę wykładamy papierem do pieczenia i przenosimy oreową masę do środka, wszystko bardzo dokładnie uklepując (najlepiej łyżką).
Krok 5: Żelatynę zalewamy wodą (tak by ją przykryła) i odstawiamy do napęcznienia, po którym rozpuszczamy ją w rondelku na wolnym ogniu.
Krok 6: Najlepiej zmielić twaróg minimum 3 razy, ale ze względu na brak czasu wybrałam w sklepie taki rozdrobiony i po prostu miksowałam bardzo długo.
Krok 7: Ubijamy śmietanę, dodajemy cukier.
Krok 8: Łączymy twaróg i śmietanę, dodajmy żelatynę. W idealnym świecie, nie moim, masa wyjdzie gładka.
Krok 9: To jest moment na dodanie części orzechów/rodzynek/żurawiny.
Krok 10: Przekładamy masę do tortownicy i schładzamy w lodówce minimum 8 godzin.
Nie mam niestety zdjęcia gotowego kawałka, ale może dlatego, że bardzo szybko zniknął. Moi znajomi byli zachwyceni, a ja miałam powody do dumy. Ser jest przede wszystkim serowy, nie jest słodki, ale przebija się charakterystyczny smak matchy. Nie jest to minusem, ponieważ dzięki temu, że na spodzie jest oreo, sam sernik w odbiorze jest jednak słodki. Schłodzony ser, matcha i oreo okazały się bardzo smaczną mieszanką i na pewno będę tworzyła różne wariacje tego przepisu. Minimalna ilość składników, 20 minut przygotowania, 0 minut pieczenia - to lubię :)
Smacznego.
Smacznego.
Coś czuję że w przyszłym tygodniu spróbuję zmierzyć się z tym przepisem. :D
OdpowiedzUsuńNo i kolejny przepis do listy urodzinowych tortów. Dziękuję serdecznie. :)
OdpowiedzUsuńsuper wpis, chętnie skorzystam z przepisu <3
OdpowiedzUsuń