Tteokbokki (떡볶이) to chyba najpopularniejsze uliczne danie Korei. Kusi intensywną czerwoną barwą i dużymi ryżowymi kluskami (kopytkami?), kusi tak bardzo, że stało się bohaterem naszych najnowszych prób kulinarnych.
Okazuje się, że ta z pozoru prosta potrawa ma długą historię. Pierwsze wzmianki o niej pojawiły się pod koniec XVIII wieku w koreańskiej książce kucharskiej "Siuijeonseo", jednak historycy twierdzą, że danie na pewno było jadane już wcześniej. Jego obecności doszukano się również w książce medycznej "Shik nyo chanyo" (식료찬요) napisanej w drugiej połowie XV wieku (Jak leczyć dobrze dobranym jedzeniem).
Tteokbokki przez długi czas było jedzone na dworze królewskim, zanim trafiło do kuchni i garnków zwykłych mieszkańców Korei. Współcześnie danie jest ostre w smaku, ale początkowo było dużo łagodniejsze, doprawiane jedynie sosem sojowym. Zmieniło się to około roku 1950. Do klusek zaczęto dodawać ostrą pastę gochujang na bazie chili oraz wszystko inne co znalazło się w zasięgu ręki kucharza. Od tego czasu powstało wiele wariantów i unowocześnień; z dodatkiem ciastek rybnych, gotowanych jajek, owoców morza, curry, mandu (koreańskie pierogi), glonów, mięsa, makaronu (tz. rabokki czyli ramyeon + tteokbokki). Są nawet warianty inspirowane kuchnią włoską!
Legenda miejska głosi, że pierwsze "ostre tteokbokki" sprzedano na Sindang-dong w Seulu i nadal jest to okolica znana z tego dania i nazywana Sindangdong Tteokbokki Town (신당동떡볶이골목).
cr: Visit Korea |
Kto jest stałym czytelnikiem naszego bloga ten wie, że kiedy zabieram się za gotowanie to zazwyczaj brakuje mi połowy składników i zaczynam improwizować. Czego zabrakło tym razem? Oczywiście klusek z mąki ryżowej. Najbliższy sklep z azjatycką żywnością był za daleko, więc ambitnie postanowiłam sama ulepić kopytka. I tu pojawiła się kolejna przeszkoda. Kluski kluskami, ale do ich przygotowania potrzebna jest mąka, a ryżowej oczywiście w domu brak. Potrzeba matką wynalazków, więc z trudem wygrzebałam z odmętów szafki ryż (oczywiście brązowy, bo biednemu zawsze wiatr w oczy i nawet białego ryżu w domu nie ma) i przystąpiłam do dzieła. Nie będę Was tu zanudzać procesem tworzenia mąki i lepienia kopytek, ale gdyby ktoś chciał to piszcie w komentarzach ;) (tu wersja po angielsku). Po walce stoczonej z kluskami zabrałam się (w końcu) do przygotowywania właściwego dania.
Składniki:
- 400 g klusek ryżowych (kupione w sklepie lub własnoręcznie ulepione)
- 1 łyżka pasty paprykowej gochujang (pasta chili)
- 1 łyżeczka cukru
- szczypta soli
- 2 cebule
- szczypiorek
- 1 łyżka bulionu (najlepiej rybnego/ z dodatkiem anchovies)
Dodatki:
Wszystko co wpadnie Wam w ręce, ale ja polecam gotowane jajka, glony, marchew, ciastka rybne, kimchi.
Krok 1: Zeszklić, pokrojoną w piórka, cebulę na patelni i dodać do niej szklankę wody oraz bulion. Doprawić łyżką pasty chili, łyżeczką cukru i szczyptą soli.
Krok 2: Dodać pokrojony szczypiorek +wybrany przez Was dodatek (tu jajko na twardo, które dodałam dopiero na talerzu, ale równie dobrze można je wrzucić od razu na patelnię).
Krok 3: Dodać kluski ryżowe i gotować do momentu kiedy zrobią się miękkie, czyli jakieś 10-15 minut.
I... to właściwie koniec. Danie jest proste i szybkie, zresztą nie bez przyczyny, street food właśnie taki powinien być. Smacznego!
O, a takie ładne tteokbokki jadłyśmy na Korea Festival dwa lata temu :D |
[EDIT]
Pojawiło się pytanie o przepis na domowe kopytka, więc poniżej szybki instruktarz :D
Krok 1: Do klusek potrzebna jest mąka ryżowa, więc jeżeli nie mamy jej pod ręką to trzeba ją zrobić samemu. 2 kubki ryżu wrzucamy do miski i zalewamy wodą, ryż powinien się moczyć przez jakieś 8-12 godzin, więc najlepiej po prostu zostawić go na noc.
Krok 2: Namoczony ryż odcedzamy z wody i mielimy (Ryż jest miękki, więc zwykły robot kuchenny powinien dać radę). Powstanie nam lekko wilgotna mąka ryżowa.
Krok 3: Mamy mąkę, czas się zabrać za kluski. W misce mieszamy mąkę, łyżeczkę soli i szklankę wody, powinna powstać z tego grudkowata masa.
Krok 4: Masę przesypujemy na wilgotną gazę (papier do pieczenia też się sprawdzi) i gotujemy na parze/w kąpieli wodnej przez około 20 minut, co jakiś czas mieszając.
Krok 5: Zaparzoną mąkę przekładamy na stół i wyrabiamy aż do uzyskania jednolitego, gładkiego ciasta (Ciasto jest bardzo lepkie, więc najlepiej zabezpieczyć stół i ręce mąką lub odrobiną oleju).
Krok 6: Wyrobione ciasto formujemy w długie wałki i kroimy na mniejsze kawałeczki (jak polskie kopytka).
Ja dawno temu próbowałam zrobić tteokbokki - właśnie z przepisu Maangchi - ale coś poszło nie tak i ciastka ryżowe były twarde, surowe w środku ;p chyba czas na drugie podejście
OdpowiedzUsuńA własnoręcznie lepiłaś kluski czy kupowałaś? Może były nie do końca rozmrożone, albo coś w tym stylu i dlatego wyszły twarde?
UsuńW każdym razie, tteokbokki pyszne, więc zachęcamy do drugiego podejścia :D
Robiłam samodzielnie. No właśnie, i tu moje głupie pytanie: mąkę ryżową robiłaś z ugotowanego czy surowego ryżu? :P
UsuńSurowy, ale przez kilka godzin moczył się w wodzie i "nasiąkał".
UsuńOjej, dziękuję! Za dodany po edycji przepis jeszcze bardziej! Już wiem gdzie tkwił mój błąd, jutro powstaną tteokbokki!
UsuńŚwietnie :D to daj znać czy tym razem wyszły :)
UsuńWyszły lepiej niż za pierwszym razem ale nadal są wyczuwalne malutkie ziarenka więc kolejna próba będzie już z ryżem krótkoziarnistym jak każe Maangchi :p
UsuńTo widać ja miałam szczęście, bo u mnie ziarenek nie było... metodą prób i błędów w końcu dojdzie się do perfekcji :D
UsuńEdit: po ugotowaniu w sosie kopytka są prawie idealne, nie czuję już praktycznie żadnych ziarenek :D inne kombinacje też przetestuję
UsuńJako, że mój angielski jest bardzo słaby, ucieszyłabym się z notki po polsku ^^
OdpowiedzUsuńOd dawna kusi mnie, aby w końcu spróbować samej zrobić coś z kuchni koreańskiej. Czas najwyższy w końcu się zabrać :D
Edytowałyśmy post i na samym dole jest też przepis na kluski :)
UsuńOO, dziękuję <3
Usuń