2/13/2015 10:03:00 AM

Co przywożę z Korei

Do tej pory dużo mówiłam o tym jak można w Korei oszczędzić, na co zwracać uwagę i jak rozsądnie wszystko planować. Teraz czas na rozliczenie :d Przed Wami tekst w którym wyjdzie na jaw, jak chwilę po przekroczeniu granicy, koreański konsumpcjonizm kładzie łapska na moich ciężko zarobionych pieniądzach i jak słabo się temu opieram. Najgorsze (a może najlepsze) jest w tym to, że nie mam wyrzutów sumienia i znajdą się może tylko ze dwie albo trzy rzeczy, których kupna żałowałam. Ku chwale koreańskiej gospodarki! 

Gazety! Będąc fanką dram i kpopu miałam świadomość jak ważne są sesje zdjęciowe w kolorowych magazynach oraz jak dużo zdjęć zostaje zrobionych, ale nigdy mi nie przyszło do głowy, że gazety będą tak wyglądały. Tomiszcza. Nie da się tego inaczej nazwać. Są oczywiście jakieś mniejsze publikacje ale chcąc kupić znany tytuł, który ma trochę tekstu i zdjęcia ulubionego aktora (Kim Woo Bin <3) trzeba się nanosić. 


Padło na Marie Claire bo miała rozmiar A4 i wagę tylko jednej ryzy papieru (582 strony!!!), inne były grubsze i większe. To miała być gazeta do torebki a nie do obrony.


Po lewej normalna gazeta (akurat Women's Health), a po prawej koreańskie Marie Claire.

Druga gazeta to darmowa publikacja, którą dostałam w świątyni buddyjskiej, służy mi głównie do nauki koreańskiego.

Książki do nauki, zeszyty i inne duperelki mające wspierać ten proces :)


Mam już dwie książki z tej serii i jestem z nich bardzo zadowolona. Zeszyt oraz karteczki do słówek nie wpływają na moją mobilizację do nauki, ale są super :D

Czasami tak mam, że na coś bardzo się nakręcam. Raz coś zobaczę, zapamiętam i miesiącami dążę tylko do tego aby daną rzecz posiadać (co brzmi bardzo słabo, wiem). Jedną z takich rzeczy jest świnka skarbonka, która jest stałym elementem koreańskich dram i reklam. Wygląda bardzo dziwnie i moi znajomi uważają, że jest lekko kiczowata. Cóż, nie znają się. Trochę za nią chodziłam, aż w końcu znalazłam, biedna, zakurzona, lekko opuszczona, czekała na mnie w niepozornym sklepiku. Są różne rozmiary, więc wrócę po jej braci i siostry w najbliższym możliwym czasie. 


Kosmetyki. Wiem, że w Polsce jest mnóstwo sklepów a poza tym wszystko można sprowadzić, ale brakuje mi Nature Republic. Używam ich pudru, pomadki, kredki, kremów i jeszcze kilku innych rzeczy. Ostatnio kupiłam sobie 페리스 틴트 워터, czyli, nie wiem jak to przetłumaczyć, ale :barwiona woda" jest chyba najbliższa prawdy. Nie jest to szminka, nie wygląda jak szminka, a usta są pomalowane i wyglądają bardzo naturalnie. Koreanki stosują to tylko na środek ust, co moim zdaniem wygląda czasami dziwnie, więc ja stosuję na całość.


Po kosmetykach czas na rzeczy praktyczne. Ze spożywczych przywożę np. truskawkowe oreo, czipsy o dziwnych smakach albo pepero. I zawsze ze 3/4 małe butelki soju. Wszystko rozdaję znajomym.


Na zdjęciu jeszcze zielona herbata, zestaw z pałeczkami, magnes ze stacją metra przy której mieszkałam, kalendarz na 2015 rok i koperty.

Podczas ostatniej podróży jeszcze zaszalałam i kupiłam sobie buty New Balance 530 encap. Ogólnie czuję więź z ubraniami i butami, zapamiętuję gdzie i przy jakiej okazji je kupiłam, więc czuje się super mogąc nosić je w Polsce. 

cr: http://www.idigyoursoleman.com/2014/10/28/new-balance/

Nie kupuję płyt ani żadnego sprzętu, więc wydaje mi się, że do szaleństwa jeszcze mi daleko. Jakie jest Wasze zdanie? I przede wszystkim co Wy chcielibyście przywieźć sobie z Korei?

9 komentarzy:

  1. Jeżeli wszystko dobrze pójdzie to w drugim miesiącu tych wakacji wybieram się w swoją pierwszą podróż do Korei~~!! (wraz z moją BF ^.^) nie mam pojęcia jak dużo pieniędzy będę musiała uzbierać i ile dodatkowo będzie nas kosztował bilet w obie strony, ale na pewno obkupiła bym się w jakieś kosmetyki, zieloną herbatę, zwierzaczkowa piżamka :3 (i jeszcze ta świadomość że prosto z Korei ^.^) + jeszcze jakieś drobne upominki dla znajomych ^.^ ...o płytach już nawet nie myślę xD bo chyba wtedy przez tydzień naszego pobytu tam musiałabym odżywiać się tylko kimbabem >_< (co by mi w sumie nie przeszkadzało bo jem go nałogowo ^.^)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Super, że jedziesz :D daj znać po powrocie co nakupowałaś ;) my zawsze przed wyjazdem obiecujemy sobie, że będziemy rozsądne, a potem i tak szalejemy na zakupach :D

      Usuń
  2. Ja też uwielbiam te skarbonki!
    Swoją drogą świetny blog, uwielbiam czytać Wasze posty~
    PS. Ta barwiona woda nazywa się tint ^^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Skarbonki coś w sobie mają ;)

      Dziękujemy i cieszymy się, że blog Ci się podoba, to kolejny motywator żeby wciąż tworzyć nowe posty ^^

      No i w końcu znamy nazwę tej wody :D

      Usuń
  3. Sprzętu tak ogolnie to nie oplaca się kupować... porównywałm ceny w Korei i w Polsce (z gazetek na stronach). patrzyłam głownie na telefomy i tablety. W korei jest duzo drożej i nie wiadmo jak cos z reklamacja. ( nie liczyłam ze znizka w sklepach bezcłowych tam może być taniej)

    Ja przywiozłam kosemtyki!zakochalamsie w TONYMOLY BCDATION, maseczko cos:D (tzn nakladamy cos ala przezroczysty krem i aktywuje sie do pianki), Its skin peelingi, szampony (cale szczescie, ze zapomnialam swojego bo odkrylam nieziemskie zapachy z Innisfree), urocze karteczki samopszylepne w super ksztalatch np miłorzębu japońskiego, flamastry w róznych kolorach do podkreslenia, piekna tęczowa parasolke, ciasteczka ryzowe i z czerwonej fasoli ( nikt nie chiał mi uwierzyc, ze je czerwona fasole:D). Jestem wysoka i dosc dobrze zbudowana z przodu, dlatego ciuchów nie kupilam,ale są fajne. Buty też ,ale 39 w korei to mam wrazenie ze u nas 37:D aaaaa no i gumki do wlosów jak kabel od telefonu!! Najlepszy zakup w zyciu! Nie niszcza włosów i w mega kolorowych wzorach:)


    Co do sklepów bez clowych to się oplaca isc w Seulu do LOTTE? tam jest osobne piętro. Tylko trzeba pamietać aby miec przy sobie paszport i nr lotu a najlepiej bilet:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja tez wkrotce lece do Korei i zastanawiam sie czy bezpiecznie jest zabrac gotowke i czy okolo 4 tysiace zlotych mi wystarczy na 8 dni? Zatrzymam sie tylko w Seulu i kwatere mam juz oplacona z gory.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nie uważam by noszenie ze sobą aż takiej gotówki było bezpieczne i rozsądne. chyba, że nie masz karty i nie będziesz płaciła kartą ani nie będziesz mogła wypłacać pieniędzy.

      Usuń
  5. Post mega dla mnie przydatny! Właśnie wracam z Korei Południowej i od kilku dni głowię się co też tu kupić dla najbliższych ;D
    Świetny blog!
    Obserwuję ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O, super, że się przydał. I co zdecydowałaś się kupić? :)

      Usuń

Copyright © 2016 My Oppa's Blog , Blogger