6/15/2016 10:12:00 AM

Japonia

Z Japonii wróciłam już ponad 2 miesiące temu. Nikomu jeszcze nie pokazywałam zdjęć, nie napisałam żadnego posta, a na pytania "jak było", odpowiadam, że "fajnie". Trochę się to różni od wrażeń z pobytów w Korei po których zawsze mam dużo do powiedzenia, a do oglądania zdjęć wręcz ludzi przymuszam. Nie jestem niestety w stanie stwierdzić w czym tkwi różnica. Japonia była na mojej liście miejsc do zobaczenia już od dosyć dawna, chciałam przekonać się na własne oczy jak wygląda sakura, zobaczyć jak bardzo Tokio różni się od Seulu, czy to prawda, że wszędzie są kolorowo ubrani ludzie i gadżety z postaciami z mangi oraz anime.

W tym poście napiszę o wyjeździe bardzo ogólnie, będzie to szersza odpowiedź na pytanie "Jak było w Japonii?" ;) Jeśli chcecie poznać więcej szczegółów, w komentarzach napiszcie co Was interesuje.

Tokio przywitało nas wiatrem, który sprawił, że końcówka sakury była jeszcze bardziej fotogeniczna, oraz słońcem, które pozytywnie wpłynęło na nasz nastrój. Pierwsze wrażenie o Japonii oczywiście bardzo pozytywne, sakura wprowadziła mnie w euforię, mam chyba 30 zdjęć spadających na ziemie płatków.


Nie jestem w stanie opisać całego wyjazdu, poza tym na pewno byście się zanudzili czytając relację dzień po dniu, ale w związku z tym, że to był mój pierwszy raz w Japonii, postanowiłyśmy (z koleżanką) skupić się na Tokio i regionie Kensai na który kupiłyśmy sobie rail pass. Jak już wiedziałam, że jedziemy do Japonii to niestety nie powstrzymałam się i namówiłam ją na 4 dni w Korei (ja nie żałuję :d ona chyba też nie, ale pewności nie ma ;D)

To co nas łączy to zamiłowanie do jedzenia, czasami sobie nawet żartujemy, że jakoś wszystkie nasze wspólne wyjazdy zamieniają się w kulinarne :) Tym razem nie było inaczej, co prawda Joanna bardzo się starała i kupowałyśmy sobie jakieś zdrowsze rzeczy na śniadanie, ale ogólnie jedzeniowo było na tyle dobrze, że nadal jeszcze nie tęsknię do makaronu i tempury.


W Tokio byłyśmy łącznie chyba 3 dni (po i przed wylotem), więc skupiłyśmy się najpierw na  najważniejszych miejscach, takich jak Muzeum Narodowe (nadal były eventy związane z sakurą <3), Shibuya (za dużo ludzi!), Ginza, Akihabara, zamek Edo itp. Poza tym bardzo dużo chodziłyśmy (po około 20-23 km dziennie) oglądając uliczki spoza typowych tras. To co mnie zdziwiło to, że poza utartymi szlakami nie ma tam bardzo wielu ludzi, wystarczyło odejść z 500 m od głównej ulicy aby być samemu. Nie chodzi mi nawet o to, że w małych uliczkach nikogo nie było, ale pusto robiło się od razu za głównymi ulicami, wystarczyło kilka kroków.




Lot Tokio Narita - Osaka był lotem przełomowym :) Na lotnisku trafiłyśmy do sklepu Travaler's Factory gdzie zaopatrzyłyśmy się w notesy, naklejki i inne gadżety do dokumentowania podróży. Od tego momentu ważne stały się pieczątki, zbieranie biletów i zapisywanie relacji z każdego dnia.




Chciałabym zrobić kiedyś wpis o kalendarzach, notesach i dokumentowaniu podróży, więc nie będę się rozpisywała na ten temat.

Kolejnym etapem podróży było Kansai. Spałyśmy w Osace, Kobe i Kyoto, a podróżowałyśmy jeszcze między innymi do Himeji i Nary.












Bardzo podobają mi się przejścia kolejowe w środku zatłoczonego miasta, robiłam im dużo zdjęć.



Byłyśmy też na karaoke, sushi, w bardzo wielu znanych miejscach turystycznych: muzeach, pałacach, ogrodach, ulicach, restauracjach, nie sposób wszystkiego opisać i pokazać.

Zdjęcia nie przedstawiają nawet 10% tego co widziałyśmy, więc jeśli jesteście ciekawi szczegółów lub macie pytania, proszę o informację via mail/komentarz/fejs :)

4 komentarze:

  1. Ja tak samo uważam jedzenie za baaaardzo ważny aspekt jeśli chodzi o poznawanie nowych kultur :p Zazdroszczę zobaczenia kwitnącej wiśni na żywo - chciałabym mieć kiedyś szansę coś takiego przeżyć. I nie mogę doczekać się wpisu o dokumentowaniu podróży!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. JEDZENIE <3 <3 <3 przytyłam 3 kg! (I regret nothing :D) ale tak, zawsze obczajam co mają w sklepach i chcę jak najwięcej spróbować, zwłaszcza tego codziennego i wszędzie dostępnego ;)

      Usuń
  2. Czy w Koreii tez sa takie notesiki do podrozowania? Jaki byl ich koszt w Japonii? I ile kosztuje zwiedzanie / nocleg / jedzenie? W 3 dni wszystko zwiedzalyscie dosc szybko i sprawnie, czy na luzie?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. taaaak. mnóstwo! ten w ogole jest dostepny wszedzie, nawet w PL :)
      a jesli chodzi o koszty zwierdzenia/nolegu i jedzenia to postaram sie odpisac w poscie ;)
      na luzie wszystko.

      Usuń

Copyright © 2016 My Oppa's Blog , Blogger