Tak jak zapowiadałyśmy czas na drugi post o festiwalu Pięć Smaków. W tym roku jedną z sekcji stanowiło kino Korei Północnej, które nie jest zbyt często obecne na festiwalach, więc była to najprawdopodobniej jedna z nielicznych okazji kiedy miałyśmy szansę zobaczyć te obrazy na dużym ekranie. Prezentowane były cztery filmy, dwa z lat osiemdziesiątych oraz dwa nowsze i to własnie te ostatnie wybrałyśmy.
Na pierwszy ogień poszedł "Mały domek na froncie" z 2013 roku. Opowiada historię Ryom Mina, lekarza pracującego z oddaniem w jednostce wojskowej i roztaczającego troskliwą opiekę nad żołnierzami armii rewolucyjnej. Do pomocy zgłasza się Thae Ung, który właśnie ukończył studia uniwersyteckie i jest pod ogromnym wrażeniem odpowiedzialności opiekuna i niemal rodzicielskiej uwagi, jaką poświęca on wojskowym. Jego praktyka to nie tylko medyczne umiejętności, ale też ogromne serce, poczucie misji i wysokie standardy etyczne: zawsze stawia życie podopiecznych nad swoje własne.
Film jest wręcz sztandarowym przykładem tego czego oczekujemy myśląc o filmach z Korei Północnej. Poświęcenie dla kraju, budujące pieśni i slogany wychwalające mądrość Wielkiego Wodza. Propaganda na każdym kroku jest wręcz rozbrajająca i kilkukrotnie sala wybuchała gromkim śmiechem.
Kolejny północnokoreański obraz jest trochę inny. "Towarzyszka Kim w przestworzach" z 2012 roku to koprodukcja Korei Północnej, Belgii i Wielkiej Brytanii. Ta urocza bajka o górniczce, która marzy o zostaniu cyrkowcem, to ujmująca historia o realizacji marzeń, determinacji i emancypacji. Nawet kobieta może zrealizować w Korei Północnej swoje marzenia. Obraz jest wręcz cukierkowy, pełen radosnych uśmiechów i kolorów.
Film jest z wielu względów wyjątkowy. Został zrealizowany w Korei Północnej, z udziałem lokalnych aktorów i ekipy filmowej, postprodukcja miała miejsce w Chinach i Belgii. Ma trzech reżyserów: belgijską reżyserkę Anję Daelemans, Brytyjczyka działającego od lat w Korei – Nicholasa Bonnera oraz Kima Gwang-huna, znanego w północnokoreańskim przemyśle filmowym z obrazów o tematyce militarnej. Film okazał się na tyle dużym sukcesem w kraju i za granicą, że obecnie trwają prace nad serialem, ukazującym kulisy jego produkcji.
Jak podkreślał reżyser- Nicholas Bonner, nie jest to film dla nas, to film nakręcony w Korei Północnej, dla jej mieszkańców. Nie zobaczymy tu prawdziwego życia, czy obozów pracy. To film komercyjny, który po prostu ma bawić. Z naszej perspektywy ten obraz jest po prostu uroczą, nieskomplikowaną historią o realizacji marzeń, chociaż oczywiście nawet ona nie ustrzegła się przed odrobiną propagandy i pochwał dla klasy robotniczej.
Dla równowagi wybrałyśmy się również na filmy z Korei Południowej i tu porównania do tegorocznego Warsaw Korean Film Festival będą nieuniknione. Festiwal filmów koreańskich odbył się niecały miesiąc wcześniej, ale oba wydarzenia dzieli przepaść. Trudno porównywać raczkujące przedsięwzięcie (to dopiero druga edycja Warsaw Korean Film Festival) z 10 edycją Pięciu Smaków, pełną filmów, retrospektyw, spotkań z twórcami i wydarzeń towarzyszących. Mamy nadzieję, że i festiwal filmów koreańskich kiedyś dojdzie do takiego poziomu. Na razie możemy jedynie dyskutować nad wyborem filmów na każdym z wydarzeń.
Na obu zdecydowano się na obrazy reżysera Hong Sang Soo, na Pięciu Smakach było to "Twoja i nie tylko twoja" z 2016 roku. To moje kolejne już do niego podejście i kolejna próba zrozumienia jego kina. Tym razem też się nie udało, wszystkie filmy tego reżysera wydają mi się łudząco podobne, pełne rozmów o niczym. Film ma czerpać inspiracje z „Mrocznego przedmiotu
pożądania” Luisa Bunuela i dopiero to porównanie rzuca inne światło na cały obraz i sens opowiadanej historii. Nie zmienia to jednak faktu, że nadal nie przekonałam się do twórczości Pana Honga i nie doceniam smaczków w postaci picia piwa zamiast soju (w przeciwieństwie do pozostałych jego filmów). Z jakiegoś powodu jego filmy są jednak uwielbiane na europejskich festiwalach.
Kolejnym wybranym przez nas filmem jest "Lament" (2016). To dobry, nawet bardzo dobry film, jedna z lepszych koreańskich produkcji tego roku. To historia poczciwego policjanta z sennej wioski, gdzieś na koreańskiej prowincji, w której dochodzi do szeregu gwałtownych i szokujących zgonów - być może morderstw. Jakby tego było mało, część mieszkańców zaczyna zdradzać oznaki tajemniczej, prowadzącej do szaleństwa choroby, również córeczka głównego bohatera. Komu zaufać? Tajemniczej ubranej na biało kobiecie? Szamanowi? A może budzącemu niepokój przybyszowi z Japonii?
Film wywołuje ciarki i prowokuje do dyskusji. Nie bez przyczyny tajemniczy przybysz jest Japończykiem, antagonizmy pomiędzy Koreą Południową, a Japonią są wciąż żywe. Film gorąco polecamy.
Pięć Smaków i pięć (na razie cztery ;) ) różnych filmów koreańskich; propagandowy film wojenny, historia o realizacji marzeń, dramat obyczajowy o miłości, mroczny horror i... film o zombi, ale o nim przeczytacie już w kolejnym poście. Widzieliście któryś z nich? Znacie inne koreańskie filmy warte polecenia?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz