"Koreańczycy w codziennych sytuacjach", bo chyba tak można nazwać serię fotografii, którą zamieściłam w poprzednim wpisie,
to cykl postów, który będzie się pojawiał na blogu w najbliższym
czasie. Każde ze zdjęć to odrębna historia oraz fragment kultury, który
chciałabym Wam przybliżyć.
W związku z moim wykształceniem, ale też po prostu zainteresowaniami i zwykłą ciekawością, uwielbiam obserwować ludzi. Dorabiam do sceny historię, wymyślam całe sytuacje, zastanawiam się nad przyczynami oraz skutkami, a później wszystko analizuję. Dlatego po pierwsze, oraz po drugie i po trzecie, chciałabym zaznaczyć, że minimum 50% tego co tutaj napiszę będzie moimi własnymi wnioskami, osobistymi spostrzeżeniami i opiniami. Może tak być, że pokrywają się z ogólnym nurtem, z pewnością część będzie trafna, ale ważne jest i tego zawsze staram się trzymać, że nie wygłaszam tutaj żadnych ogólnych prawd. Zdania typu "Koreańczycy są tacy..", "Koreańczycy robią tak i tak.." to bardzo duże uogólnienia, których chciałabym unikać, więc przed każdym tym zdaniem w domyśle znajduje się "Moim zdaniem". Moim zdaniem Koreańczycy są tacy i tacy. Moim zdaniem Koreańczycy robią tak i tak. Oczywiście biorę pod uwagę swoje liczne obserwacje, czytam dużo na temat Korei i Koreańczyków, wiem na ile moje zdanie pokrywa się z naukowym spojrzeniem czy statystyką, ale nadal jest to tylko moje zdanie, moja obserwacja i chciałabym abyście byli tego świadomi :) Oczywiście tam gdzie to możliwe, będę posiłkowała się badaniami lub różnymi już sprawdzonymi danymi.
Mając za sobą dosyć rozwinięty wstęp, możemy przejść do pierwszego zdjęcia. Sokcho (속초시), miasto idealne. Morze i góry, bezpośrednie i bardzo szybkie połączenie z Seulem, sympatyczni ludzie i pyszne jedzenie. Trochę za bardzo pachnie portem i rybami, ale jest cudownie. Idziemy różowym mostem, podziwiamy widoki, mija nas piękna para. Para ze zdjęcia. On niesie jej książki, ona trzyma go pod ramie, dużo się śmieją i wolno idą przed siebie. Ich stroje do siebie pasują, a moje serce się roztapia. Jestem pewna, że rano pisali do siebie wiadomości na KakaoTalk aby ustalić w co się ubiorą, oczami wyobraźni widzę jak ona mówi do niego "셀카?" (selfie), a następnie wtuleni w siebie uczą się czegoś w bibliotece do której zmierzają.
Poniżej krótki dokument, który doskonale opisuje trend "couple outfits".
.
.
Identyczny strój od góry do dołu wydaje mi się lekką przesadą. Podobny styl i kolorystyka, albo ograniczenie tylko do identycznych butów lub kurtki. to jest coś co bym wybrała gdybym miała taką możliwość.
Ubrania pasujące do siebie, bo są w tym samym stylu:
“(여자) 오늘 사실 그냥 흰색으로 맞춰서 입고 나와봤어요. 제가 안에 입은 회색옷이 좀 아쉽지만요.”
“혹시 신발도 맞춰서 오셨나요?”
“(남자) 양말까지 어쩌다보니 똑같은 걸 신었는데, 이건 진짜 아니에요. 정말 우연이에요.”
Kobieta: Właściwie to przed przyjściem tutaj ustaliliśmy dress code na "biały". Mam trochę wyrzutów sumienia. Byłoby lepiej gdybym nie wybrała szarego jako jednej z warstw.
Czy buty też dobraliście kolorystycznie?
Mężczyzna: Bardzo przypadkowo, mamy nawet takie same skarpetki. Nie, to w sumie nie było zaplanowane. Wyszło całkiem przypadkowo.
Ubrania pasujące do siebie, bo są w tym samym stylu:
cr: http://mialiamani.com/ |
cr: humans of seoul |
“(여자) 오늘 사실 그냥 흰색으로 맞춰서 입고 나와봤어요. 제가 안에 입은 회색옷이 좀 아쉽지만요.”
“혹시 신발도 맞춰서 오셨나요?”
“(남자) 양말까지 어쩌다보니 똑같은 걸 신었는데, 이건 진짜 아니에요. 정말 우연이에요.”
Kobieta: Właściwie to przed przyjściem tutaj ustaliliśmy dress code na "biały". Mam trochę wyrzutów sumienia. Byłoby lepiej gdybym nie wybrała szarego jako jednej z warstw.
Czy buty też dobraliście kolorystycznie?
Mężczyzna: Bardzo przypadkowo, mamy nawet takie same skarpetki. Nie, to w sumie nie było zaplanowane. Wyszło całkiem przypadkowo.
Pary ubrane podobnie rzucają się w oczy i muszę przyznać, że jest ich dużo. Oczywiście więcej wśród młodych i zaryzykowałabym stwierdzenie, nie mieszkających jeszcze razem. Tak jak zostało powiedziane w dokumencie, Koreańczycy nie decydują się na wspólne mieszkanie tak szybko jak dzieje się to np. w Polskich dużych miastach, więc można powiedzieć, że podobne ubranie jakoś dodatkowo ich łączy.
Co sądzicie na ten temat? Widujecie już podobnie ubrane pary na polskich ulicach? Czy to dobrze, czy źle?
Popatrzyłam sobie jakoś tak z wszystkich stron, nawet patrzyło sie miło.
OdpowiedzUsuńAle!
Bardziej bym takich absolutnie podobnie ubranych wzięła za rodzeństwo niż za parę, może to moje europejskie "zboczenie"?
Świetny wpis. Będę na pewno tu częściej.
OdpowiedzUsuń