Cóż. Moje życie to jedno wielkie "starałam się", więc w dzisiejszym odcinku gotowania z opornymi (ze mną), przedstawiam Wam moją próbę wykonania naleśników z zieleniną. Mam nadzieję, że po lekturze tego posta moja mama w końcu przestanie wciskać ludziom kit, że potrafię gotować i zawsze wszystko robię "takie ładne i estetyczne".
부추전 czyli Buchujeon to wegetariański naleśnik z azjatyckim szczypiorkiem (czyli zielskiem od cebuli), co w praktyce bardziej wygląda jak źle przetrawiony krowi placek. Sorry.
cr: http://www.okokdj.com |
Placki/naleśniki zajmują dużo miejsca w koreańskich sercach, więc jest ich mnóstwo rodzajów, są przyrządzane na wiele sposób, a to co się tam doda to już kwestia wyobraźni. Mi najbardziej smakują te z owocami morza (해물파전) i z kimchi (김치전) bo ich jadłam najwięcej i kojarzą mi się z miłymi chwilami.
해물파전 jedzony w górach |
김치전 jedziony w fajnej wiosce^^ |
Ajummy, dzielne kobiety o psychice polskiej "typowej Babci", które zajmują się plackowaniem profesjonalnie, leją tony oleju z wielkich kanistrów i w ogóle się nie przejmują, że coś im pryska albo się przypala. Bo im nie pryska ani się nie przypala (WHY!?). Gdy naleśnik się robi one poprawiają czepki albo robią sobie selki swoimi smartfonami (true story).
Gdy ja robię naleśniki (max dwa jednocześnie) to kuchnia wygląda jak po przejściu huraganu, wszędzie unosi się dym, olej pryska na wszystkie strony, a patelnia i tak się przypala. Życie.
Wykorzystałam przepis z takiej pięknej, mega profesjonalnej strony, gdzie wszystko jest ładne, kolorowe i uśmiechnięte: klik
Lista zakupów (na trylion małych, z 10 średnich albo 5 dużych)
- 150 g szpinaku
- Kubek mąki (ok 250 g)
- 1-1,5 łyżeczki proszku do pieczenia
- 1 duże jajko
- 4 duże łyżki (albo 60 ml) rozpuszczonego masła lub "Kasi" do pieczenia
- 1/2 łyżeczki soli
- 150 ml mleka (użyłam 2%)
- 2 duże łyżki jogurtu naturalnego
- 3 zielone cebule (ale tylko zielone partie, czyli ten nieszczęsny szczypior)
- Białko z 1 jajka
- Olej z pestek winogron (ja użyłam oliwy z oliwek)
Krok 1: Zalać szpinak wrzątkiem, odstawić do nasączenia i wystygnięcia.
Krok 2: W jednej misce wymieszać: mąkę, proszek do pieczenia, 1 jajko, masło, sól, mleko i jogurt. Idealnie byłoby bez grudek (tak wyjdzie jak dobrze rozpuścicie masło).
Krok 3: Odsączamy szpinak i kroimy na drobne kawałki. Kroimy również szczypior, na dowolnie duże kawałki. Osobiście wolę mniejsze, więc wykorzystałam szczypiorek, który pokroiłam bardzo drobno.
Krok 4: Nie przejmować się grudkami i mieszać.
Krok 5: W oddzielnej misce ubić białko na sztywną pianę.
Krok 6: Delikatnie przenieść białko do "mikstury" i wymieszać.
Krok 7: Na patelni smażymy naleśniki. Idealne wyjdą z dwóch łyżek ciasta.
Uwagi:
- Więcej proszku do pieczenia = bardziej puszyste placki. Za pierwszym razem wyszło mi coś przypominającego amerykańskie pancakes, więc na zdjęciach są naleśniki gdzie proszku jest tylko pół łyżeczki.
- Możecie dodać co chcecie i ile chcecie. Kimchi, szpinak, roszponka, szczypiorek, koperek etc.
- Naleśniki trzeba naprawdę dobrze wysmażyć. Kiedy wydawało mi się, że są okej dodawałam jeszcze 1,5 min i dopiero wtedy było ok. Przez to, że nie da się do końca odsączyć szpinaku smażenie zabiera więcej czasu.
|
opcja mała, imho za mała |
Nie wyglądają pięknie, ale na prawdę są dobre. Czuć zarówno ciasto naleśnikowe jak i szpinak, więc zdecydowanie polecam (o ile ktoś bardziej niż ja ogarnia jak działa patelnia).
Oj nie lubie ja naleśników na tłuszczu.Oj nie oj nie oj nie.
OdpowiedzUsuńAle ze szpinakiem owszem ;)
a na czym je robisz? to ze były na tłuszczu to ich jedyny minus (i problem w przygotowaniu)
UsuńMoże dodaje łyżeczkę oleju do ciasta i już potem nie smaruje patelni?
UsuńA może ma magiczną patelnię?(czytaj z powłoką nieprzywierającą?
A może reguluje temperaturę smażenia ;)?
Patrząc na zdjęcia, skłaniam się ku opinii twojej Mamy ;)
taaaaak! do normalnych zawsze dodaję łyżkę oleju do ciasta..czemu nie skojarzyłam faktów?
Usuńtemp była bardzo niska :( następnym razem będzie lepiej :D
a bez tego ubijania biała nie wyjdzie? bo nie mam miksera zeby ubic...:( akademickie warunki...
OdpowiedzUsuńubij jak mozesz :) np widelcem czy czyms..ile dasz rade :) na pewno wyjdzie ale nie bedzie az tak puszyste (zreszta mimo piany te z mojego zdjecia nie sa taz tak bardzo puszyste jak byly za pierwszym razem). wazny jest smak ;d
Usuńdzięki:)
OdpowiedzUsuń