6/03/2015 12:44:00 PM

Goshiwon część 2, czyli czemu kupiłam sobie w Korei plastikowy koszyk?

Pobyt w goshiwonie to metoda na tanie życie w Korei (Więcej o tym i ludziach, których można w nim spotkać znajdziecie TUTAJ.). Żeby było ono wygodne niezbędnych jest kilka zakupów. Poniżej czeka lista tego czego potrzebujesz żeby przetrwać w goshiwonie:

1. Koszyk na przybory toaletowe: w zależności od goshiwonu i tego ile jesteś w stanie zapłacić za pokój możesz mieć swoją własną łazienkę, ale są na to nikłe szanse. Bardziej prawdopodobne będzie korzystanie ze wspólnych natrysków. Oznacza to, że czeka Cię dość długa droga z pokoju na końcu korytarza do odległego prysznica. W rękach dzierżysz wtedy wszystkie szampony, mydła, odżywki, kremy, pasty do zębów, szczoteczki i ręczniki. Za pierwszym razem trochę się zdziwiłam, że wszystkie kobiety wędrują tam z plastikowymi koszyczkami, a nie kosmetyczkami, ale pierwsza wizyta pod prysznicem dużo wyjaśniła. Tam po prostu wszędzie jest woda. W pomieszczeniu wielkości metra kwadratowego, gdzie czeka na ciebie tylko wieszak (sztuk jeden) na ręcznik, umywalka i rączka prysznicowa, a woda leje się prosto na podłogę (nie wiem czemu w Korei z jakiś dziwnych powodów nie lubią brodzików prysznicowych) wszyściusieńko jest mokre. Koszyk jest praktyczny bo nie niesiesz wszystkiego w rękach, a po kąpieli możesz go na chwilę zostawić przed drzwiami żeby choć trochę wysechł i nie zmoczył wszystkiego w twojej małej komórce.

Rynek plastikowych koszyków na kosmetyki kwitnie w Korei.
cr: http://www.aliexpress.com/popular/box-basket.html

2. Kapcie: zawsze podróżuję z własnymi klapkami, ale bywa różnie. Goshiwony są często słabo ogrzewane, więc wychodząc na korytarz czujesz się jakby zapanowała nowa epoka lodowcowa, a kapcie na gołych nogach w drodze z łazienki do pokoju ocalą je przed odmrożeniem. Zresztą jeżeli mają dobre anty-poślizgi mogą być twoją szansą na przetrwanie bez uszczerbku na zdrowiu, gdy pracownik pójdzie na łatwiznę i myjąc podłogę po prostu wyleje na nią wodę. 

Nie zapominajmy też o oddzielnych kapciach łazienkowych (w Korei tak jak i np. w Japonii są dwa rodzaje kapci, te domowe i te do używania tylko i wyłącznie w łazience), grzybica nigdy nie śpi. W goshiwonach często proponują darmowe publiczne kapcie pokojowe i łazienkowe, ale jak już wcześniej pisałam grzybica nie śpi! A bez kapci ani rusz.

Ostatnia ważna wskazówka - miej swoje kapcie zawsze blisko siebie. Ukochane papucie z misiami porzucone przed drzwiami pokoju może spotkać okrutny los porwania. Zaginione kapcie się zdarzają, ale cóż zrobić w walce o nieodmrożone stopy i życie (czytaj poślizgnięcie na mokrej podłodze i zderzenie z najbliższą ścianą).

Tu zostawiamy buty, ale sam sobie jesteś winien jeżeli zginą.

3. Kubek / miseczka/ pałeczki: To zależy tylko od indywidualnej wrażliwości. Ja nie mam problemu z korzystaniem z publicznych sztućców i zastawy, ale jeżeli ktoś obawia się o standard czyszczenia może zapatrzeć się we własny zestaw. Należy jednak pamiętać, że własny zestaw, który skrzętnie przechowujesz, może zabrać jeszcze więcej cennego miejsca w pokoju.

4. Jedzenie: większość goshiwonów zapewnia bezpłatny ryż i kimchi, ale nie samym ryżem człowiek żyje. Od czasu do czasu zamiast stołowania się na mieście, można upichcić coś samemu, pamiętajmy, że najprawdopodobniej mieszkasz tutaj bo chcesz zaoszczędzić. Zresztą gotowanie we wspólnej kuchni to okazja do poznania palety szalonych mieszkańców goshiwonu.

5. Zatyczki do uszu: jeżeli masz lekki sen lub nadwrażliwość. Pokoje tutaj posiadają ściany niewiele grubsze od kartki papieru, więc bez większego wysiłku usłyszysz wszystko co dzieje się wokół. Jeżeli przeszkadza Ci dziewczyna po prawej, która o 3 w nocy suszy włosy i druga, która ogląda telewizję, to nie zapominaj, że zaraz do pokoju wróci ta która głośno chrapie, a dzisiaj wypada dzień dzwonienia do domu, więc całe piętro odpali skype i będzie rozmawiać z rodziną przez całą noc. Jeżeli masz z tym problem, zainwestuj w zatyczki, nie pożałujesz.

6. Koc: Gdy nastanie ten straszny moment w roku i temperatury spadną poniżej 10 stopni, a właściciele goshiwonu nadal będą oszczędzać w całym hostelu zapanuje nowa epoka lodowcowa. Ogrzewanie podłogowe niewłączone, wiatr hula po korytarzach. Jak już pisałam kapcie są nieodzowne w walce z odmrożonymi stopami, ale co zresztą ciała? Ubranie na cebulkę jest niezbędne, do tego gruby koc i włączona podręczna farelka i może uda nam się utrzymać znośny mikroklimat w naszej komórce. Właściciele goshiwonu, żeby zadowolić swoich klientów, będą próbowali wcisnąć każdemu koc elektryczny. Nie polecam, z trzech proponowanych jeden na pewno nie będzie działał, jeden będzie wyglądał jak psu z gardła, a ten działający postanowi się przepalić grożąc zapłonem reszcie pokoju (byłam naocznym światkiem małego pożaru w pokoju obok).

cr: http://weekendsillustrated.com/

Podsumowując, plastikowy koszyk, kapcie i jedzenie to obowiązkowe minimum, reszta według własnego uznania. Co o tym sądzicie, może coś pominęłam? Jakie rzeczy wydają się Wam niezbędne do przetrwania w goshiwonie?

11 komentarzy:

  1. Bo ja wiem, a co jak pijasz dużo zielonej herbaty? Przydałby się termos, idzie się tez nim od biedy ogrzać, nie?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O termosie nie pomyślałam, ale rzeczywiście może się przydać :)

      Usuń
  2. Świetny post jak i ogólnie blog, można dowiedzieć się wielu ciekawych rzeczy! Przyznam szczerze, że temat goshiowon mnie zaciekawił, do tego stopnia, że mam ochotę napisać o nim opowiadanie. I tutaj pojawia się moje pytanie. Czy mogłabym trochę zainspirować się opisami osób z poprzedniego posta o goshiwon? Mam na myśli typy tych osób x') Myślę, że bardzo mi się to przyda.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękujemy, bardzo się cieszymy, że Ci się podoba :)

      Co do opowiadania, jasne! Jak je już napiszesz i zechcesz się podzielić to chętnie przeczytamy :)

      Usuń
  3. kurczę, chyba wstawię to sobie na listę zrobienia rzeczy przed śmiercią :o myślę że mieszkanie w goshiwonie może być ciekawym doświadczeniem

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wręcz niezapomnianym ;) na krótki pobyt zabawne, dostarcza wielu niezatartych wspomnień.

      Usuń
  4. Jako zmarzluch nigdy w życiu nie chciałabym zamieszkać w takim goshiwonie :3 W ogóle, dla mnie brak własnej łazienki = nie, nie i jeszcze raz nie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeszcze upierdliwi sąsiedzi i kuchnia piętro wyżej :D ... mi czasami było ciężko.

      Usuń
    2. Domyślam się D: Ja się męczyłam 5 tygodni bez własnej łazienki....nienawidzę -_-

      Usuń
  5. Odpowiedzi
    1. I nie tylko koszyki, Korea uzależnia od uroczych rzeczy :D

      Usuń

Copyright © 2016 My Oppa's Blog , Blogger