3/08/2016 07:18:00 AM

Namsangol Hanok Village (남산골한옥마을)

-Dzyń, trrrrr, dzyyyyyń, trrrach, zgrzyt, trrr, pubu bum, dzyń...

Przed oczami migają kolejne wielobarwne stroje, w uszach pulsuje krew. Próbuję wsłuchać się w rytm, który gdzieś mi umyka. Łapię torbę i przeciskam się między kolorowymi przebierańcami w stronę wolnej przestrzeni. Goniona odgłosami blaszanych talerzy, piszczałek i bębnów docieram do pierwszej bramy. Skręcam za róg i w końcu znajduję miejsce, gdzie trochę mniej słychać ten jednostajny łoskot. Z ulgą opieram się o mur i rozglądam po okolicy.

Właśnie salwowałam się ucieczką z dorocznego konkursu tradycyjnych zespołów ludowych organizowanego w wiosce Namsangol. Pęka mi głowa po godzinie słuchania kolejnych występów. Mimo pełnego zaangażowania artystów, nie mogę się przekonać do tradycyjnej koreańskiej muzyki, którą w tym momencie mogę opisać jedynie jako metaliczny łomot. Dezerterując z placu boju minęłam kilka kolejnych grup, wszyscy przebrani w kolorowe kostiumy, z pomponami, wstęgami, a nawet z przenośnymi imitacjami pól ryżowych czy papierową krową. 



Tylko gdzie ja się właściwie schowałam? Dwuosobowy stół, owoce, drewniana kacz... zaraz... drewniana kaczka? Trafiłam prosto na inscenizację tradycyjnego koreańskiego ślubu. Jeszcze nikogo tu nie ma, więc w spokoju wszystko oglądam. W jednym z budynków znajduję ukrytą lektykę, w której zostanie wniesiona panna młoda, którą znajduję w domu obok, zakładającą kolejne warstwy hanboku.



Za każdym razem kiedy tu jestem Namsangol tętni życiem. Wioska składa się z zaledwie pięciu tradycyjnych domów w stylu hanok, z czego tylko cztery to oryginalne konstrukcje z epoki Joseon (Z dwoma z nich wiąże się historia koreańskiej rodziny królewskiej- ojciec ostatniej cesarzowej Korei zbudował je starając się o rękę przyszłej królowej). Główną atrakcją są pokazy rzemieślnicze. W ramach „doświadczeń kulturowych” oglądam więc produkcję słomianych butów i koszy oraz próbuję sił w tańcach i tradycyjnych grach.




Wychodzę z terenu zabudowań i nadal omijając szerokim łukiem występy, idę do parku. Mijam jezioro, które kiedyś było domem żurawi, na chwilę zatrzymuję się oglądając parę robiącą sobie zdjęcia ślubne i kierując się wskazówkami odwiedzam kapsułę czasu. W 1994 roku na 600-lecie ustanowienia Seulu stolicą Korei umieszczono w kapsule 600 sztuk rzeczy najlepiej reprezentujących miasto. Ma być ponownie otwarta dopiero 29 listopada 2394 roku, podczas obchodów 1000-lecia miasta.






Jeszcze przez chwilę spaceruję i wracam na ogłoszenie zwycięzców. Wśród kilkunastu zespołów akurat ich zapamiętałam, więc nagroda wydaje mi się jak najbardziej zasłużona.

Na pewno zajrzę tu jeszcze nie raz. To chyba jedyne miejsce po tej stronie Namsan, które nie jest szczelnie zabudowane przez wieżowce i centra handlowe. Mimo, że trochę sztuczne, wciąż jest pełne jakiegoś nieuchwytnego uroku.

Informacje praktyczne:
  • Adres: 28, Toegye-ro 34-gil, Jung-gu, Seoul
  • Dojazd: Chungmuro Station, linia 3, wyjścia 3 i 4 
  • Godziny otwarcia: 9:00 - 21:00
  • Wstęp: bezpłatne, niektóre atrakcje dodatkowo płatne

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright © 2016 My Oppa's Blog , Blogger