Screen z Reply 1988 |
Sesja to taki magiczny czas, w którym nawet mycie okien wydaje się wspaniałą perspektywą, bo człowiek jest w stanie zrobić dużo aby nie musieć się uczyć. To samo może dotyczyć matury, egzaminów oraz klasówek, ogólnie każdego momentu w którym trzeba przysiąść i zrobić coś konkretnego. Wzorem bardzo wielu postaci literackich oraz bohaterów i bohaterek koreańskich dram, nie umiem uczyć się w domu i chodzę do czytelni lub kawiarni gdzie najchętniej leżałabym z twarzą na książce lub wznosiła dziwne okrzyki do nieba. W związku z tym, że jest sesja i mam mnóstwo wolnego czasu, przedstawiam Wam listę miejsc, w których mogłabym się uczyć (lub udawać, że się uczę ;p) gdybym była teraz w Korei.
1. May Island
Moje wyobrażenie o tym jak powinna wyglądać czytelnia, ale lepsze. Do tego z kawą i ciastkami <3 W tej biblioteko-kawiarni w Gangnam znajduje się 5 poziomów, na których znajdziecie każdą możliwą wariację na temat tego czym jest idealne miejsce do nauki. Ciche zakątki, duże wspólne stoły, miejsca przy oknach, oddzielne boksy, a nawet podwieszany namiot. May Island to prawdziwa instytucja, która oferuje też różne programy, sale na wynajem oraz dba o dobrą atmosferę, więc głośne komórki i obściskiwanie się są zakazane ;)
cr: May island (kliknij by zobaczyć większe zdjęcia) |
2. 독서실 (płatne czytelnie)
Czytelnia to mój wybór kiedy mam nóż na gardle - egzamin następnego dnia i czuję, że nic nie umiem. W Korei jest duży wybór takich miejsc, na przykład w "Reply 1988" bohaterowie chodzili do takiej czytelni gdzie był podział na pomieszczenie dla dziewcząt i chłopców (na pewno aby się nie rozpraszać :D). Podoba mi się możliwość odgrodzenia od innych oraz to, że podnosząc wzrok widzę ścianę. W Polsce czytelnie zwykle znajdują się na dużej i otwartej przestrzeni, więc podnosząc głowę mam kogo obserwować i często łapię się na tym, że od 10 min czytam czyjąś pracę lub liczę ile osób ma komputer etc. Cena za jeden dzień w takim specjalnym pokoju to około 7 000 - 10 000 W (140 000 - 200 000 za miesiąc), ale opłaty różnią się w zależności od lokalizacji i wyposażenia.
Czytelnia to mój wybór kiedy mam nóż na gardle - egzamin następnego dnia i czuję, że nic nie umiem. W Korei jest duży wybór takich miejsc, na przykład w "Reply 1988" bohaterowie chodzili do takiej czytelni gdzie był podział na pomieszczenie dla dziewcząt i chłopców (na pewno aby się nie rozpraszać :D). Podoba mi się możliwość odgrodzenia od innych oraz to, że podnosząc wzrok widzę ścianę. W Polsce czytelnie zwykle znajdują się na dużej i otwartej przestrzeni, więc podnosząc głowę mam kogo obserwować i często łapię się na tym, że od 10 min czytam czyjąś pracę lub liczę ile osób ma komputer etc. Cena za jeden dzień w takim specjalnym pokoju to około 7 000 - 10 000 W (140 000 - 200 000 za miesiąc), ale opłaty różnią się w zależności od lokalizacji i wyposażenia.
3. Rabbit Study Cafe
Założeniem podobna do numeru 1. Trochę mniejsza, ale oferująca darmowe dolewki americano :) Do tego można wnosić własne jedzenie i są szafki na schowanie swoich rzeczy gdyby chciało się wyjść i coś zjeść poza kawiarnią.
cr: dinning addiction |
4. Starbucks
Na liście nie mogło zabraknąć Starbucksa. Ogólnie koreańskie kawiarnie mają większą powierzchnię i czas pobytu w kawiarni jest zdecydowanie dłuższy niż w Polsce, więc wiele miejsc jest do tego przystosowanych. Wygodne biurka, muzyka dosłownie tylko w tle, dużo kontaktów i naprawdę szybki internet pozwalają na komfortową naukę. W Warszawie tylko ta przy Rondzie ONZ spełnia te zasady.
5. Sahara Cafe
Miejsce w którym zawsze jest dużo studentów, bo znajduje się w pobliżu uniwersytetu Soongsil. Ceny są bardzo przystępne, praktycznie wszystko poniżej 5 000 W. Do tego przyjemna atmosfera i minimalistyczny wystrój.
cr: Jeff Rosenberg|Flickr |
Rozważałam jeszcze muzeum, saunę i okolice rzeki Han, ale w skupieniu wytrzymałabym może 10-15 minut, więc miejsca dedykowane nauce wydają mi się najlepsze. Macie jakieś sprawdzone i ulubione miejsca do nauki? A może nie macie problemu ze skupieniem i uczycie się w domu?
Dom jest dla mnie najlepszy, nie umiem się skupić w obcym otoczeniu, bo gdy jest "nie moje" to zaczynam go analizować, zupełnie jak ty tych ludzi z komputerami XD
OdpowiedzUsuńJak mam egzamin np o 9-10 to lubię przyjść do czytelni na mojej uczelni o godzinie 8:00 i powtarzać materiał. Cisza, spokój, osobny poziom dla komputerów i osobny dla uczących się na plus XD
ja w domu mogę myć okna i podłogi, a książki omijać szerokim łukiem ;p chociaż jak nie ma nikogo i zrobię sobie stanowisko przy dużym stole to wtedy jest najlepiej. w czytelni różnie bywa. zdarzało mi się tam isc, otwierać książkę, godzinę siedzieć na telefonie i jechać do domu :D w sumie zależy od materiału, prawda?
UsuńDom i... Szkoła (w sensie budynek). Posiada jakąś taką atmosferę nauki, łatwiej się skupić. Pamiętam na swoim przykładzie jak musiałam czekać 45 minut na dodatkowe kółko, a nie opłacało mi się wracać do domu, więc w tym czasie potrafiłam zrobić bardzo dużo w całkowitym skupieniu i ciszy. May Island to coś pięknego, chyba bym tam zamieszkała :)
OdpowiedzUsuńtaka atmosfera nauki sprzyja skupieniu ;) May Island wlaśnie taki się wydaje. Moze kiedyś czegoś takiego doczekamy się i u nas. Niektóre bibilioteki (np BUW) zaczynają trochę iść w tę stronę (ale wolno :D)
UsuńMnie osobiście ostatnio bardzo ciężko jest się skupić na nauce, szczególnie w domu. Gdybym miała taką możliwość, pewnie skorzystałabym z okazji i uczyłabym się właśnie w jednej z takich kawiarenek - wydaje mi się, że w taki sposób mogłabym o wiele więcej zrobić pożytecznego niż w swoim pokoju, gdzie mogę się wygodnie położyć i oglądać kolejną dramę bądź przeglądać internet bez celu.
OdpowiedzUsuń